Zaznacz stronę

Z tekstu dowiesz się czy data spłaty kredytu CHF (np. 2009 r.) w ogóle ma znaczenie dla przedawnienia?

Dowiesz się od kiedy tak naprawdę biegnie przedawnienie.

Rozbiję na części pierwsze kwestie: spłacony kredyt frankowy a pozew i przedawnienie.

Końcówka Cię zaskoczy padnie konkretna data 🙂

Daj mi 10 minut, a wszystko wyjaśnię.

Co oznacza w ogóle instytucja przedawnienia?

W dużym skrócie „przedawnienie” polega na wyłączeniu możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej, gdy minie określony czas.

Przedawnienie ma po prostu stabilizować obrót gospodarczy. Chodzi o to, aby wraz z upływem czasu, usuwać wszelkie niepewności we wzajemnych relacjach pomiędzy stronami.

Jak działa przedawnienie?

Przedawnienie, gdy minie określony czas, pozwala stronie wezwanej do zapłaty uchylić się od zaspokojenia danego roszczenia.

Strona zmuszona do zapłaty może więc legalnie odmówić płacenia.

Czyli mówiąc inaczej, przedawnienie sprawia, że pomimo, iż dane roszczenie istnieje, to… nie da się go odzyskać sądownie, co w praktyce zamyka sprawę.

Spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie niweczy pozew, gdyż pozwu nie opłaca się wówczas składać do sądu.

No więc teraz pytanie czy spłacony kredyt frankowy (np. uregulowany w 2012 roku) uległ już przedawnieniu (2024 rok)?

To nie były umowy kredytowe, tylko „coś” innego

Odpowiedź trzeba zacząć od przypomnienia, że nie mamy tutaj w ogóle do czynienia z… umową kredytu!

W olbrzymiej większości przypadków „kredyty frankowe” były w istocie toksycznymi instrumentami finansowymi! To właśnie ustalają teraz w wyrokach sądy.

Poniżej przytaczam cytat z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w jednej z prowadzonych przeze mnie spraw.

Proszę posłuchać co Sąd sądzi (gra słów) o umowie „kredytu” na franki szwajcarskie, tutaj akurat z 2007 roku:

„Taką umowę należy ocenić jako całkowicie sztuczny twór – niespotykany i nieuzasadniony z punktu widzenia zarówno prawnego, jak i ekonomicznego.”

Jak widać, Sąd Apelacyjny umowę frankową nazywa sztucznym tworem, a nie „umową”!

Przechodzimy zatem do konstatacji, że skoro nie była to umowa kredytowa, a jakiś „sztuczny twór”.

To znaczy że czynność zawarta z bankiem (tutaj w 2007 roku) była nieważna!

Oczywiście każdą spłaconą umowę CHF trzeba ocenić osobno. Generalnie bardzo dużo umów mieści się jednak w tym przypadku i kwalifikuje do unieważnienia, nawet gdy jest to umowa CHF już spłacona.

Co z rozliczeniem gdy umowa jest od początku nieważna?

W efekcie, skoro czynność była nieważna, to bezpodstawne były płatności dokonywane w ramach tej nieważnej czynności.

To znaczy, że powstają dwa niezależne roszczenia o zwrot świadczeń finansowych. Tych wykonywanych w przekonaniu że jakoby służyły realizacji umowy. A jak się okazuje żadnej umowy jednak nie było (temu służy stwierdzenie nieważności umowy).

Z jednej strony bank może więc domagać się zwrotu kapitału, który kiedyś bank wypłacił rzekomemu kredytobiorcy (np. w 2007 roku).

Z drugiej zaś strony Frankowicz może żądać zwrotu sumy wpłaconych rat, które obejmują kapitał plus odsetki kapitałowe.

Oczywiście wysokość rat (należna dla Frankowicza) jest wyższa niż wysokość pierwotnego kapitału (należna dla banku).

I różnica z tego wyliczenia powinna wrócić do Frankowicza.

Na tym etapie proszę zauważyć, że badamy przedawnienie nie dla… klasycznej umowy, lecz przedawnienie dla… „sztucznego tworu”.

A tak nazwał rzekomą umowę frankową Sąd Apelacyjny w Warszawie.

W praktyce chodzi więc o przedawnienie, lecz nie umowy, a dla rozliczenia nienależnych świadczeń wynikających z nieważnej czynności prawnej. 

I już jesteśmy coraz bliżej konkluzji w kwestii spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie, czy występuje to przedawnienie, czy nie? (zostań proszę, bo konkluzja będzie sroga!).

Jakie są okresy przedawnienia?

Otóż, wspomnę tylko jakie występują okresy przedawnienia?

Standardowo w polskim prawie cywilnym mamy obecnie dwa okresy przedawnienia: 6 lat dla roszczeń które powstały po 9. lipca 2018 roku.

I okres 10 lat dla roszczeń które powstały przed tą datą (przed 9. lipca 2018 r.).

Wyjaśniam, że ta dziwna lipcowa data z 2018 roku, to po prostu data ustawowej nowelizacji co do okresów przedawnienia (6 i 10 lat).

A mówiąc „po polsku”, jeżeli termin przedawnienia ma rozpocząć bieg po 9. lipca 2018 roku to będzie wynosił 6 lat.

No i teraz, znając okres przedawnienia musimy jeszcze znać datę od kiedy ten okres liczyć, najczęściej owe 6 lat!

Od jakiej daty należy liczyć przedawnienie gdy został już spłacony kredyt frankowy?

Zaraz rozwieję największą nieścisłość i szum informacyjny.

I wyjaśni się wreszcie kwestia: spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie, która rodzi niepotrzebnie sporo kontrowersji!

Bo rozwiązanie jest proste i leży na tacy.

Najpierw ciekawostka, otóż samo roszczenie o stwierdzenie nieważności umowy jest nieprzedawnialne!

Przedawnialne jest natomiast roszczenie finansowe o rozliczenie tej nieważnej umowy.

Rozliczenie, a konkretnie zwrot przez bank bezzasadnie pobranych rat, czyli to co nas najbardziej tutaj interesuje.

Jak więc ustalić początek biegu terminu przedawnienia roszczenia pieniężnego Frankowicza wobec banku, gdy rzekomy kredyt CHF został już spłacony? Czy to jakaś konkretna data?

Czy to jest data definitywnej spłaty kredytu (np. 2010 rok), jak myśli wiele osób?

Czy może termin ten liczyć od daty spłaty każdej raty osobno?

A może to jakieś inne zdarzenie?

W tym miejscu pominę teoretyczne rozważania i różne poglądy jakie się pojawiły po drodze.

i powiem, że  rozwiązanie tej kwestii zostało opublikowane wiosną 2021 roku przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dalej w skrócie TSUE.

Otóż w czerwcu 2021 roku TSUE w sprawie C – 776/19 zajął stanowisko co do określenia początku termin przedawnienia roszczenia finansowego Frankowicza.

TSUE powiedział, że roszczenie o zwrot rat nie może zacząć biec dopóki Frankowicz nie DOWIE SIĘ o wadliwości swojej umowy.

Zatem powstaje kolejne pytanie co to znaczy DOWIEDZIEĆ SIĘ o wadliwości umowy?

No i kiedy Frankowicz ze SPŁACONYM kredytem frankowym… DOWIEDZIAŁ SIĘ o wadliwości umowy kredytu frankowego?

Jak ustalić moment gdy Frankowicz dowiedział się o wadliwości umowy chf?

Na wstępie powiem, że gdy toczy się już proces sądowy, to sędziowie po prostu pytają Frankowicza kiedy się dowiedział o możliwości pozwania banku.

A gdy nie było jeszcze procesu, to występuje szerszy wachlarz zdarzeń gdy Frankowicz „DOWIEDZIAŁ SIĘ” o wadliwości umowy CHF.

Na pewno złożenie do banku jakiegokolwiek pisma związanego z nieważnością umowy będzie świadczyło o ujawnieniu wiedzy Frankowicza.

Mówiąc inaczej, rozpoczęcie wymiany pism z bankiem odnośnie zwrotu rat przez bank (np. wniesienie reklamacji) stanowi deklarację wiedzy. I zarazem początek biegu terminu przedawnienia (wówczas od tej daty liczymy 6 lat na przedawnienie roszczeń wobec banku!).

Podobnie zasięgnięcie porady prawnej, o ile zostało to ujawnione, może stanowić o „dowiedzeniu się” o wadliwości umowy CHF.

Przykładowo, w jednej ze spraw Sąd w uzasadnieniu wyroku z 2022 roku wyjaśnił to następująco:

„Sad przyjął zatem, że termin przedawnienia najwcześniej może biec od chwili gdy strona powodowa dowiedziała się, że umowa kredytowa, którą zawarła, zawiera klauzule abuzywne, które mogą skutkować jej nieważnością. Strona powodowa wskazała, że o powyższym dowiedziała się około roku 2019 po uzyskaniu porady prawnej od swojego pełnomocnika procesowego. Ze względu na powyższe należy uznać, że przedawnienie roszczeń strony powodowej w niniejszej sprawie jeszcze nie nastąpiło.”

Konkretna data początku terminu dla wszystkich Frankowiczów!

Jest też mniej komfortowa teoria, która również pojawia się wyrokach sądowych.

A mianowicie, że Frankowicz nie musi sam manifestować swojej wiedzy o wadliwości umów CHF, bo przecież wiedzę tę mógł posiąść z… doniesień medialnych (!!!), zwłaszcza z wiedzy o wydanych wyrokach TSUE w sprawach frankowych.

To by z kolei oznaczało, że termin przedawnienia… rozpoczął już bieg dla każdego Frankowicza  w Polsce.

I to niejako za plecami Frankowicza, który po prostu musiał spotkać się z informacją że także jego umowa CHF może być nieważna. Czyli że te 6 lat na przedawnienie zaczęło już biegnąć!

Tutaj przytoczę fragment z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego, także w sprawie którą prowadziłem:

Początek biegu terminu przedawnienia roszczenia o zwrot świadczonych przez kredytobiorcę kwot należy łączyć z dniem opublikowania wyroku Trybunału w sprawie C-260/18 (Dziubak), którego wydanie było szeroko komentowane w Polsce. Tezy płynące z tego orzeczenia, dotyczące m.in. niemożności uzupełniania luk w umowie powstałych na skutek eliminacji warunków nieuczciwych z odwołaniem się do przepisów o charakterze ogólnym (co było przedmiotem niektórych rozstrzygnięć sądowych) niewątpliwie, stanowiły asumpt dla kredytobiorców do przedsięwzięcia czynności zmierzających do ochrony swoich praw.”

Zatem w tym przypadku Sąd stworzył niejako obiektywny miernik na liczenie początku biegu terminu przedawnienia.

Określony jako… dzień publikacji wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubak.

Kiedy była ta publikacja wyroku TUSE w sprawie państwa Dziubak?

Już przypominam, to był dzień 3 października 2019 r., wtedy Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok pod numerem C-260/18, tzw. sprawa Dziubak, dotyczący skutków stosowania klauzul niedozwolonych.

To zatem od daty 3.10.2019 roku, liczymy 6 lat

Oczywiście każdy Frankowicz może próbować wykazywać inną datę kiedy faktycznie powziął wiadomość o tym, że zawarł wadliwą umowę CHF.

Natomiast  pokazuję tutaj powyższe teorie na liczenie terminu przedawnienia, aby pokazać że kwestia spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie jest nadal dość elastyczna. Jednak, jakby nie było, z korzyścią dla Frankowiczów o ile czytasz te słowa w 2024 roku!

Zatem,  odpowiadając na pytanie, czy spłacone już rzekome umowy frankowe są przedawnione co do roszczeń finansowych wobec banku, to należy odpowiedzieć, że:

co do zasady (możliwe są wszak nieliczne wyjątki), nie są przedawnione, według stanu na 2024 rok.

Tak, brak przedawnienia w roku 2024, co do zasady, bo mogą być skromne wyjątki

Czyli nadal (2024 rok) większość Frankowiczów, która spłaciła już rzekomy kredyt CHF, może domagać się od banku zwrotu nadpłaconych rat!

I to wszystkich nadpłaconych rat!

Aktualnie (2024 rok) nie zachodzi zatem sytuacja że część rat się przedawniła.

Spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie jeszcze nie nastąpiło!

Pozew w 2024 roku jest w większości przypadków jak najbardziej możliwy!

I to po spłacie kredytu wiele lat temu np. w 2012 roku, czy nawet w 2009 roku!

Oczywiście mówimy tutaj o ogólnej zasadzie.

Proszę pamiętać że sytuacja każdej osoby jest inna, i w niektórych przypadkach mogło jednak dojść do przedawnienia, co wymaga po prostu osobnego sprawdzenia z konkretnymi dokumentami.

Przykładowo, szansę wystąpienia z roszczeniem przeciwko bankowi mogły utracić osoby, które już podejmowały jakieś negocjacje ugodowe z bankiem wiele lat temu.

Z tym, że wówczas do finalnego rozliczenia z bankiem nie doszło.

Dla tych osób bowiem termin przedawnienia zaczął biec właśnie wtedy gdy podjęły te rozmowy ugodowe.

Problematyczne mogą okazać się także spisywane z bankami aneksy gdzie czasami banki przemycały oświadczenia na swoją obronę. To trzeba każdorazowo sprawdzić już indywidualnie.

Reasumując kwestie: spłacony kredyt frankowy a pozew przedawnienie

Jeżeli masz spłacony kredyt frankowy to na chwilę obecną (2024 rok), co do zasady nie nastąpiło przedawnienie.

A a bank bezprawnie przetrzymuje Twoje pieniądze, gdyż to nie był żaden kredyt!

I bank powinien zwrócić te nadpłacone raty jak najszybciej.

Oczywiście trzeba pamiętać, że bank wniesie także o zwrot do banku kapitału wypłaconego kilkanaście lat temu. Dobrze wiemy jednak, że rat było zdecydowanie więcej niż kapitału, a różnica to czysty zysk Frankowicza.

Jeżeli dla przykładu, Frankowicz otrzymał kredyt na 200.000 zł. a rat razem z finalną spłatą zapłacił łącznie 400.000 zł. To dla Frankowicza zwrot z banku w takiej sytuacji wyniósłby…. aż 200.000 zł.

Wyobraź sobie że masz taki ekstra zastrzyk pieniędzy, i teraz np. możesz dorzucić wkład na mieszkanie dla swoich dzieci albo odłożyć na emeryturę.

Albo przeznaczyć na podróże, lub po prostu na bieżące wydatki.

I te pieniądze w banku czekają na Ciebie do rozliczenia.

Bo to Twoje pieniądze, tylko tymczasowo przetrzymuje je bank, licząc na… przedawnienie, czyli że o sprawie zapomnisz, albo machniesz ręką.